Od redakcji. Wspierając ruch „Blokuj Wszystko”, La France Insoumise ma nadzieję za wszelką cenę wykorzystać protesty.

Jean-Luc Mélenchon i rebelianci postanowili poprzeć ruch „Zablokuj wszystko”, który wzywa do zablokowania Francji 10 września, choć szczegóły tego wezwania nie są jeszcze do końca jasne.
/2023/09/12/paul-barcelonne-650083eea3efb599160769.png)
Lewica próbuje zawłaszczyć sobie społeczny sezon powrotu do szkoły, a w tej małej grze La France Insoumise często porusza się szybciej niż inne. Jean-Luc Mélenchon, pierwsza partia polityczna, która dobyła broni w niedzielę, wybudza się z letniego letargu , by wesprzeć ruch „Zablokuj Wszystko” z 10 września. Każda okazja jest dobra. Szkoda, że nikt tak naprawdę nie wie, o co chodzi ani jak będzie wyglądał ten dzień. Najważniejsze jest gdzie indziej, w symbolice. Tribune Jean-Luc Mélenchon powraca. Od czwartku, 21 sierpnia, w Amfis des Insoumis w Valence, chce ponownie znaleźć się w centrum gry, półtora roku przed wyborami prezydenckimi. Zeszłego lata, w tym samym czasie, po raz pierwszy wezwał do impeachmentu Emmanuela Macrona. Poparcie dla ruchu „Zablokuj Wszystko” wygląda jak stara, dobra, polityczna eksploatacja!
Spisek jest ogromny. „Wielkie Ożywienie” – głosił we wtorek nagłówek w gazecie L'Opinion. Ciekawie jest jednak obserwować, jak rebelianci się usprawiedliwiają. Ich koordynator, Manuel Bompard, powiedział w poniedziałek w wywiadzie dla France Info , że identyfikuje się z postulatami tego powszechnego protestu : rezygnacją Emmanuela Macrona, odrzuceniem planu oszczędnościowego François Bayrou, w tym zniesieniem dwóch świąt państwowych, zwołaniem Zgromadzenia Konstytucyjnego i zniesieniem reformy emerytalnej. Odrzucają oni tezę, że ruch „Zablokujmy Wszystko” jest kierowany przez skrajną prawicę. Postrzegają to jako szansę: znalezienie poparcia, odrobiny legitymizacji ze strony opinii publicznej, oddolnych ruchów społecznych, dla swoich działań politycznych w Zgromadzeniu, poprzez złożenie wniosku o wotum nieufności, gdy tylko rozpocznie się nowa kadencja.
To poparcie mogłoby osłabić ruch, wystawiając go na próbę, mimo że ruch „Blokuj Wszystko” zdaje się nienawidzić partii politycznych, twierdzić o swojej niezależności i braku jasno określonego lidera. Jean-Luc Mélenchon nie przejmuje się tym, mimo że jest tak przywiązany do kultu jednostki. W jednym ma rację. Rolą lewicy jest również przejęcie sterów, w następstwie mobilizacji obywatelskiej. Historycznie jej miejsce jest na ulicach. Tak jak wtedy, gdy były kandydat na prezydenta wzywał do poparcia ruchu Żółtych Kamizelek.
Oczywiście, jest zdecydowanie za wcześnie, w połowie sierpnia, by naprawdę wiedzieć, co się stanie. Równanie protestu wciąż zawiera kilka niewiadomych. Czy wirtualna mobilizacja przerodzi się w konkretne działania? Jak dotąd jest to bardzo mgliste, niejasne, żeby nie powiedzieć niejasne. Co więcej, jakie są prawdziwe źródła tego ruchu? Który, jak się wydaje, pierwotnie ma swoje źródło w kręgach skrajnej prawicy. Zgromadzenie Narodowe nie wspomniało o tym ani słowem, pozostawiając La France Insoumise otwartą furtkę do bycia postrzeganym jako źródło gniewu.
Francetvinfo